Co oznacza „podążanie za dzieckiem” w praktyce niani?


          Współczesne podejście do opieki nad dziećmi coraz częściej odchodzi od sztywnych schematów
i gotowych recept, kierując się ku idei podążania za dzieckiem. To wyrażenie brzmi pięknie, ale co ono tak naprawdę znaczy w codziennej pracy niani? Czy oznacza brak granic, podporządkowanie się każdej zachciance malucha? Zdecydowanie nie. 


1. Uważna obserwacja zamiast narzucania scenariusza

Podążanie za dzieckiem zaczyna się od... zatrzymania się. Jako niania, moim pierwszym zadaniem nie jest planowanie miliona aktywności, ale spokojna obserwacja: w jakim nastroju jest dziś dziecko? Na czym skupia swoją uwagę? Czego próbuje się nauczyć? Dzieci każdego dnia rozwijają nowe kompetencje, a zadaniem opiekuna jest dostrzec te momenty i odpowiednio na nie odpowiedzieć.

➡ Przykład: Jeśli dziecko spędza dużo czasu próbując dopasować klocki do otworów, zamiast przerywać mu to ćwiczenie w imię "zorganizowanego czasu plastycznego", mogę wspólnie z nim eksplorować temat kształtów i wspierać jego zainteresowanie.


2. Wspieranie autonomii dziecka

Podążanie za dzieckiem oznacza również dawanie mu przestrzeni do samodzielnych wyborów. Oczywiście nie chodzi o oddanie władzy nad domem dwulatkowi, ale o umożliwienie podejmowania decyzji na jego poziomie rozwoju.

➡ Przykład: Zamiast mówić "Ubieramy dziś niebieską koszulkę", zapytam: "Wolisz dziś niebieską czy zieloną koszulkę?". W ten sposób dziecko uczy się, że jego zdanie jest ważne, i rozwija kompetencje decyzyjne.


3. Rytm dnia zgodny z potrzebami, a nie zegarkiem

W teorii plan dnia wygląda idealnie: spacer o 10:00, drzemka o 12:00, obiad o 14:00. W praktyce – dzieci to nie maszyny. Czasem sen przyjdzie wcześniej, innym razem dziecko będzie zbyt zaaferowane zabawą, by od razu usiąść do obiadu. Rolą niani nie jest forsowanie harmonogramu, ale umiejętne dopasowanie się do naturalnego rytmu dziecka, przy jednoczesnym zapewnieniu mu poczucia bezpieczeństwa.


4. Akceptacja emocji – bez oceniania i wyciszania na siłę

Dziecko płacze? Krzyczy? Złości się? Zamiast mówić „nic się nie stało”, niania praktykująca podążanie za dzieckiem nazywa emocje i daje na nie przestrzeń. To kluczowe dla rozwoju emocjonalnego i budowania relacji opartej na zaufaniu.

➡ Przykład: „Widzę, że jesteś bardzo smutny, bo nie możemy iść na plac zabaw. To naprawdę może być trudne. Jestem przy tobie.”


5. Elastyczność i uważność – zamiast gotowych rozwiązań

Każde dziecko jest inne. To, co działa u jednego, może nie sprawdzić się u drugiego. Podążanie za dzieckiem to nie metoda, to postawa – pełna szacunku, otwartości i ciekawości. To gotowość do dostosowania się, do uczenia się razem z dzieckiem, a nie tylko nauczania.


Podążanie za dzieckiem to więcej niż hasło – to codzienna praktyka relacji

Dla wielu rodziców może to być zaskoczeniem, ale dzieci najlepiej rozwijają się wtedy, gdy są traktowane jak pełnoprawne osoby – z emocjami, potrzebami, zmiennością. Niania, która podąża za dzieckiem, nie rezygnuje z granic, ale buduje je z wyczuciem. Nie narzuca zabaw, ale towarzyszy. Nie ocenia, ale akceptuje. I właśnie dlatego taka opieka sprzyja nie tylko rozwojowi dziecka, ale i jego poczuciu bezpieczeństwa oraz pewności siebie.

To nie jest „luźne podejście” ani „brak wychowania” – to głęboko przemyślana, uważna obecność. To bycie obok dziecka, nie przed nim. Dając mu przestrzeń, ale nie zostawiając samego. Reagując, ale nie kontrolując. Wspierając, ale nie wyręczając. Taka niania staje się nie tylko opiekunką, ale sojuszniczką dzieciństwa – cichą, ale konsekwentną przewodniczką, która wie, kiedy się wycofać, a kiedy być blisko.

A co najważniejsze – dzieci to czują. Czują, że są ważne. Czują, że są widziane i słyszane. Czują, że mogą być sobą – nawet jeśli to oznacza płacz, tupanie, ciszę, eksplozję śmiechu czy potrzebę przytulenia w środku dnia. A dziecko, które czuje się bezpieczne i ważne, rośnie nie tylko w centymetrach. Rośnie w sile, odporności i gotowości do świata.

I właśnie takiej opieki warto szukać.
I właśnie takiej opieki – jako profesjonalna niania – chcę dawać jak najwięcej.

Bo to, jak dorosły widzi dziecko, zmienia całe jego dzieciństwo. I wpływa na to, jak ono kiedyś zobaczy siebie.