Płacz, krzyk, kurczowe wtulanie się, dramatyczne „Nieeee!” – rozdzierające serce sceny, które znają niemal wszyscy rodzice. Rozstania bywają trudne. Dla dziecka, które jeszcze nie rozumie, gdzie idziesz i kiedy wrócisz, to może być prawdziwe wyzwanie. Dla Ciebie – momenty bezradności, frustracji, a czasem nawet poczucia winy. Warto pamiętać, że to wszystko jest częścią procesu adaptacji. I chociaż bywa bolesne, nie oznacza, że robisz coś źle. To naturalna reakcja emocjonalna małego człowieka, który dopiero uczy się ufać światu i ludziom w nim obecnym.
Dziecko, które nie chce zostać z nianią, najczęściej po prostu nie zna jeszcze tej osoby i nie czuje się z nią bezpiecznie. Nie wie, gdzie dokładnie idziesz i czy wrócisz. Nie ma jeszcze „mapy” tej nowej sytuacji – nie rozumie, że wszystko będzie dobrze. Jego reakcja to nie manipulacja ani problem wychowawczy, ale wyraz emocji, z którymi nie potrafi jeszcze sobie samodzielnie poradzić.
Twoją rolą jest być emocjonalną kotwicą – spokojnym, przewidywalnym oparciem, które daje poczucie bezpieczeństwa. Dzieci bardzo mocno odbierają emocje dorosłych. Jeśli jesteś zdenerwowany, dziecko też odczuje niepokój. Jeśli potrafisz zachować spokój, pomożesz mu odnaleźć się w trudnym momencie. Dlatego warto wprowadzić codzienną rutynę – te same słowa pożegnania, ta sama pora, ten sam rytuał – to wszystko buduje przewidywalność, która dziecku daje ukojenie. Krótkie, czułe pożegnanie, informacja, kiedy wrócisz, i konsekwencja w działaniu – to sposób na bezpieczne rozstanie.
Ważne jest też, by niania została zaangażowana w proces adaptacji. Nie oczekuj, że dziecko od razu ją zaakceptuje – potrzeba czasu. Wspólna zabawa, obecność rodzica w pierwszych dniach, stopniowe oddalanie się na kilka minut – to pozwala dziecku poczuć, że nowa osoba też może być bezpieczna. Daj mu przestrzeń, by samo odkryło, że z nianią może być dobrze.
Pomocne bywają też drobiazgi – ulubiona zabawka z zapachem mamy lub taty, małe zdjęcie w kieszeni, bransoletka „jak mama” – te symbole pomagają dziecku radzić sobie z emocjami w czasie nieobecności rodzica. To forma kontaktu, która mówi: „Jestem z Tobą, nawet jeśli mnie nie widzisz.”
Warto też rozmawiać z dzieckiem o tym, co czuje. Nawet jeśli jeszcze nie potrafi mówić – doskonale wyczuwa ton głosu i czułość słów. Nazwij emocje, daj dziecku przestrzeń, by je przeżyć. Nie zaprzeczaj im, nie próbuj odwracać uwagi na siłę. Takie słowa budują zaufanie i uczą, że emocje są w porządku – nawet te trudne.
Adaptacja to proces. Czasem trwa kilka dni, a czasem kilka tygodni. Nie porównuj się do innych rodzin, bo każde dziecko ma swoje tempo. Najważniejsze, by w tym procesie być obecnym – z cierpliwością, spokojem i uważnością. Dzięki temu wspólnie z dzieckiem zbudujecie nowe poczucie bezpieczeństwa – takie, które zostanie z nim na długo.